Ja obejrzałam dopiero cztery sezony, więc o seriach 5-7 nie mogę się wypowiedzieć, ale po części przyznaję Ci rację. Czwarta odsłona serialu to już zdecydowanie nie było to samo. Rozstanie Emily i Richarda? Powrót Rory do tego nudziarza Deana? Seriously?
Najbardziej podobał mi się sezon trzeci i odcinek z maratonem tańca. Nie ukrywam, zapewne duża w tym zasługa Jessa ;) No i był Dave Rygalski...

Jesse i Dave byli świetni. ;) ten drugi potem dziwnie zniknął. tzn. wiem, że aktor zaczął grać w The O.C. i dzięki mu za to, ale jego zniknięcie pozostało tajemnicą. ;p
motyw z Deanem też mi się nie podobał, bardzo niefajnie go przedstawili. ona też wtedy się zachowywała, jakby chwilowo straciła część mózgu; typowa nastolatka z niej wyszła. ale potem się jakoś poukładało, chociaż wiadomo, że pierwsze sezony są zawsze najlepsze. :)

To prawda, właśnie jestem na sezonie 4 i jest tak nudny, że chyba równie dobrze mogłabym go nie widzieć i przejść do dalszych sezonów, chyba że też okażą się tak nudne.