Moim skromnym zdaniem zabijać villiana to głupota genialny aktor oraz fajna moc a się skończyło po 1 sezonie chociaż może go ożywią ale serial to jednak nie komiks
Fajna moc? Kilgrave był tak przegięty, że głowa mała. Za duża luka fabularna mogła w przyszłosci przez niego powstać.
no pogięty był ale villian z niego dobry zamiast bawić się w kotka i myszkę jak Jessica go goni a on ucieka powinien zostać w tym hermetycznym pomieszczeniu i czekać na swój powrót w innym serialu czy nawet w kinach w jakimś filmie. A takto go zabili i nie będzie z niego pożytku już nigdy.
Właśnie to jest lepsze niż typowe dla serii akcji, a w szczególności seriali przeżywanie postaci każdej sytuacji. Po ntym powrocie zrobiłby się nudny, a tak mamy fajną postać i miejsce dla kolejnej (a jest z czego wybierać).
Choćby Mary Walker (mutanka z zaburzeniem osobowości i mocami zależnymi od tego, która osobowość kontroluje akurat ją).
Leland Owsley the Owl
Hobgoblin (bardziej Spidera ale też jej).
Tyle że Hobgoblin i Owl są spaleni bo wątpię aby sony i marvel umieścili Hobgoblina w serialu a Owl nie żyje.
Hobgoblin w serialu czemu by nie? GG w filmach, a hobgoblin w serial.
A co do Owla to nie tak do końca jeszcze ;)
Hobgoblin to nie green goblin także obecność w serialu by nie zaskoczyuła.
Owl umarł w teorii, ale to nie jest w pełni jednoznaczne ;)
Ponieważ najwyraźniej czytanie przewyższa twoje możliwości:
Wymieniłem tylko KOMIKSOWYCH PRZECIWNIKÓW Jessici.
Głupi? Ślepy?
A czemu mnie obrażasz napisałem tylko że równie dobrze mogli by jej dać jakiegoś wroga którego w komiksach nie było.
Logika wymyślania nowego przy dostępie do dziesiątek postaci, które są już dobrze stworzone.
Ja wyraziłem swoją opinie a ty się spinasz.Przywracacie kogoś kto zginął do żywych jest strasznie złym pomysłem a na udział hobgoblina w serialu sony by się nie zgodziło, a poza tym w serialu nadal jest Will Simpson.
Nie zgodzilo, bo? Sony wspolpracuje z Marvelem obecnie...
To, ze jest Simpsonvi motyw prob stworzenia superzolnierza nie sprawia, ze musi to byc gliwny watek.
Przywracanie kogos do zycia, a skad masz 100% pewnisc ze zginal... ponownie czytanie ze zrozumieniem. Sugestia smierci nie jest rownoznaczna ze smiercia.
Sony tak współpracuje z marvelem że nie zgadają się na żadne promowanie postaci pająka w nadchodzącym civil war.
Współpracują. Dowód?
Obecność pająka w Civil Warze. Mający miejsce w uniwersum solowy film pająka.
Czytałem gdzieś wywiad z braćmi Russo gdzie zostali zapytani dlaczego pajączek nie pojawia się w żadnych materiałach promocyjnych i odpowiedzieli że studio sony nie zgadza się to.
Ale ukazywanie go w materiałach promocyjnych wpłyneło by dobrze na box office.
Myślisz że większa promocja pająka by zaszkodziła?
Tak na marginesie to o czy my rozmawiamy.
Hobgoblina w serialu jakoś nie widzę. W Amazing Spider-Manie ciągle dorzucali (i dorzucają) nowych wrogów. Także z Jessicą nie widzę problemu.
A moim zdaniem dobrze że zginął, bo jak taki Kingpin może jeszcze wiele pokazać, to Kilgrave ile razy on uciekł Jessice ? z 5-6?
Choć same spotkania były świetne, czy to w klubie czy w restauracji czy szpitalu. To tego za dużo było. Daredevil z Kingpinem spotkał się dwa razy. Raz wykończony po walce z Nobu i raz w finale.
nie no te ucieczki to były złym pomysłem scenarzystów szczególnie jak on ucieka dzięki swoim ofiara z jej biura to bzdura nad bzdurami ale dobrze by było jakby go gdzieś zamknęli a potem powrócił w jakieś drużynie anty bohaterów może coś na kształt Suicide Squad z DC mogło by być ciekawie
Dobry scenarzysta jakoś by to umotywował wszystko zależy od tego jaki pomysł by mieli na to
Dokładnie konfrontacja w finale 1 sezonu Daredevila z Kingpinem była świetna bo w całym sezonie takich konfrontacji było mało.Za to w tym serialu było ich nazbyt dużo, i choć były one świetne to jednak w tych 13 odcinkach można było niekiedy poczuć powielany scenariusz.Sam finał był dla mnie mniej satysfakcjonujący rzekłbym że nie było tej epickości jak w Daredevilu, dlatego nie dziwi mnie że ten pierwszy serial będzie miał kontynuacje, a co do JJ moim zdaniem jeden sezon w zupełności wystarczy.
W końcówce były takie smaczki. Po wstrzyknięciu przez ojca i jak krzyknął do Jessiki w finale.
Ale jak ojciec mu wstrzyknął ten "wzamacniacz" to już myślałem że sie przemieni :D
Fioletowy by się za bardzo rzucał w oczy, poza tym trzeba zachować pewną równowagę między komiksowością a zbyt dużym przerysowaniem.
Jak dla mnie Killgrave to bardzo fajny villain i jeden z lepszych w calym obecnym MCU.
Troche szkoda ,ze go zabili ale naprawde niektore momenty w serialu byly genialne.
A zwlaszcza ich wspolna "akcja" ratowania tej rodzinki.
Moze w 2 sezonie villainem bedzie Nuke. Odrazu mowie, ze nie wiem co z nim zrobiono w 1 sezonie bo jeszcze nie skonczylem ogladac
Wydaje mi się, że ten policjant co kręcił z siostrą Jessici będzie głównym złym w drugim sezonie, albo cała ta organizacja.
Ahaaa... dopiero teraz wygooglowałem :) WYgląda na to, że faktycznie on będzie jednym z głównych przeciwników. Fajnie wygląda na ten Nuke z tatuażem flagi USA. Ciekawie czy w serialu też tak będzie wyglądał :)
Ogólnie wątek IGH powinien być motywem przewodnim drugiego sezonu. Jeśli ten kiedykolwiek powstanie. Dodać do tego kilka randomowych spraw, powrót Luke'a oraz wspomnienie Kilgrave'a i ostateczny powrót do pełnej stabilności psychicznej i będzie równie fajnie jak w pierwszym. Liczę też na więcej nawiązań do Diabełka niż tylko postać Claire (pod tym względem się zawiodłem) i może coś związanego z uniwersum (nawet mała scenka, gdzie JJ gada z Trish, a tu ich mija SUV tarczy, a one komentują - "a to ich nie rozwiązali przypadkiem?").
Luke, podobno niebawem będzie miał swój serial. A później Iron Fist. A ta scena z SUVem, w którym była odcinku? Bo nie pamiętam.
Sceny z SUVem nie było. To tylko mój pomysł, jak zwiększyć powiązanie serialu z uniwersum Marvela. Poza Claire, która wystąpiła w ostatnim odcinku, brak jakichkolwiek nawiązań do Diabła czy ogólnie uniwersum.
Jak nie było nawiązań do Uniwersum, jak były: chłopiec w przebraniu Kapitana Ameryki, starsza para próbująca zabić Jessicę w odwecie za śmierć ich córki pod gruzami podczas ataku w pierwszych Avengers, dwa razy wspomniany "zielony olbrzym".
Mimo wszystko, wciąż nie czuło się tego uniwersum. Nawet w formie jakiś migawek w TV, czy nawet bycia świadkiem przypadkowej akcji Tarczy (takie coś jak podawałem wcześniej). Same wspominki z pierwszych Averków (w DD podobnie) to jakby tabu było (mówi się o zdarzeniu w NY, ale nie wspomina się jawnie o Avengersach). Z reszta nawet w Daredevil nie było drapacza Starka, a normalny budynek, jaki stoi w jego miejscu.
Myślę, że po prostu te wszystkie rzeczy kosztują (szczególnie, gdy realizuje się produkcję w USA) i twórcy woleli władować wszelkie wolne pieniądze w opowiedzenie nowej historii niż wspomaganie się starą. Pamiętaj też, że historie z Hell's Kitchen również w komiksach biegły nieco innym tokiem niż historie o "dużych" superbohaterach. To jednak inna skala, inne problemy i bardzo odmienna stylistyka.