Która z aktorek grających Różę jest wg. was lepsza? Bo jak dla mnie to ta druga Róża jest lepsza :).
Druga Róża jest jedyną trafioną. Szkoda że kobieta już nie żyje. Gdyby mieli po latach coś jeszcze nakręcić to wolałabym widzieć Marry Millar. Ona była po pierwsze ładniejsza po drugie bardziej romantyczna. Uwielbiałam jej mimikę.
Druga jest bardziej naturalna i ładniejsza od pierwsze. Aktorka grająca postać Róży z pierwszego sezonu jest wg mnie jest zbyt sztuczna.
Mary Millar zdecydowanie! 100 razy ładniejsza i lepiej grała niż Shirley Stelfox [czy jak jej tam]. ; ))
Nie będę oryginalny - druga. Świetnie zagrała tę wulgarną puszczalską Różę :) Jestem w szoku, bo dowiedziałem się ile miała lat gdy grała w tym serialu - myślałem, że o wieeeeele mniej.
Tak była starsza od tej pierwszej ale lepiej wyglądała. Muszę dodać że nie zgadzam się ze słowami "wulgarna" i "puszczalska". Wulgarna była właśnie ta Pierwsza. Dla mnie Marry wykreowała postać niepoprawnej uczuciowej romantyczki desperacko poszukującej wielkiej miłości ciepła i zrozumienia. Róża była wrażliwa i bardzo kochliwa ale nigdy wulgarna i puszczalska. Po kolejnym porzuceniu szukała nowej miłości. Była też oczywiście komiczna jak na dobrą komedię przystało.
Ta druga. Taka sympatyczna lafirynda:)
Chociaż... ta pierwsza jest dużo starsza i kontrast pani w mini jest tu większy i działa lepiej:)
Druga, druga i jeszcze raz druga. Pierwsza była jakaś taka, sam nie wiem "zblazowana", jakby za karę grała w serialu. Ktoś może wie dlaczego nastąpiła zmiana? Ale i tak Powolniak rządzi!!!! (i jeszcze Sheridan, pomimo iż tylko postać "telefoniczna")
Oczywiście, że ta druga Róża jest lepsza! Jak dla mnie to o wiele lepsza! Pierwsza nie trafiła we mnie tak, jak jej następczyni. Nie mówię, że była zła, też ją polubiłem, ponieważ w tym serialu nie ma osoby, która na swój sposób by mnie nie urzekła, ale jeśli mam wybór, to zdecydowanie wolę w tej roli oglądać Mary Millar. Jak dla mnie pierwsza postać jest odrobinkę niesympatyczna i czasami niemiła, ale za to druga postać Róży to taka „słodka idiotka”, oczywiście w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu i to właśnie ta postać mnie osobiście zachwyciła. Jest sympatyczna i w moim odczuciu momentami sprawia wrażenie osoby odrobinkę naiwnej, oczywiście w taki niewinny, dziecinny sposób, że dzięki temu staje się dosłownie słodziutka i uwielbiam ją. Swoją drogą sama aktorka grająca tę rolę była bardzo piękną i zmysłową kobietą, a co najważniejsze dobrze ową rolę odegrała. Podsumowując-moim subiektywnym zdaniem, zdecydowanie druga Róża jest o wiele lepsza, jak już wspomniałem, ja osobiście ją uwielbiam, jak i wszystkich pozostałych bohaterów, ale moją faworytką jest w tym filmie właśnie ona. Poza tym kocham ten serial, każdą z postaci i chyba żaden inny, nigdy go już nie przebije, a jeśli nawet to na pewno nie tak prędko i sentyment pozostanie już na zawsze w moim sercu.
Zgadzam się. Druga Róża jest świetna, gra naturalnie nie tak sztucznie jak pierwsza.