Strasznie mało tematów jak na tak udaną produkcję. Zdjęcia, aktorstwo, muzyka, wszysko się zgadza i wybija się ponad przeciętną. Niebanalny scenariusz, powoli odsłniający zawiłości fabuły. Dawno nie widziałem tak dobrego serialu, który unika przy tym dłużyzn i serwuje samą esencję dzikiego zachodu. Polecam niezdecydowanym.
Było parę mrugnięć okiem do sympatyków westernów. Oczywiście, można też sporo rzeczy wypunktować, ale jako całość produkcja mocno się broni. Świetnie nakreślone czarne charaktery, ja tam lubię takie przerysowanie i groteskę. Przecież to przede wszystkim kino rozrywkowe.
W czasach, gdy western miał się dobrze, Indian zwykle grali biali, Azjaci, Arabowie albo inni Hindusi. W tym serialu Indian grają Indianie albo Metysi i chyba nie ma od tego w tym serialu wyjątku.
Co do wad serialu: niektóre dialogi są lekko sztuczne, jakby deklamowane. Pomiędzy kwestiami nie ma pauz, jak w normalnej ludzkiej konwersacji. Jest taśmowa wymiana kwestii, często składających się z jakichś bon mottów. Ludzie tak ze sobą nie rozmawiają. Ale ponieważ postaci też są lekko przerysowane, można uznać to za zamierzoną konwencję, jak to określił jeden z przedmówców. Niemniej ja wolę więcej "realizmu" czyli wiarygodności. Filmy, w których twórcom udaję się "uchwycić prawdziwość" cenię najwyżej, co nie znaczy, że ten serial uważam za słaby. Wprost przeciwnie.
1883 też dobry western. Ogólnie jest jakiś mały renesans tego typu rzeczy, co mnie bardzo cieszy, bo ciężko tam wsadzić tą całą homopropagande, woke culture, czy jak ten rak się nazywa.