Forma akurat byla w porzadku. Stylizacja na filmy noir, jazzowa muzyka, statyczne ujecia.
Gorzej, ze nie bardzo wiem o co w tym chodzilo...
5/10
Gostek szuka innego gostka, znajduje go, zabiera go do żony, pozwala mu odejść bo nie chciał żeby żył w domu w którym zostały same smutne wspomnienia i tyle,
[spoiler]
pozwala temu facetowi odejść = pozwala "odejść" także swojej zmarłej żonie (która też zginęła w ataku na WTC), kończy okres żałoby, teraz może spróbować zacząć żyć jeszcze raz etc.
a decyduje się na to ostatecznie pod wpływem sztuki (w tej scenie wpatruje się w obraz na ścianie, a wcześniej w filmie ważną rolę odgrywała muzyka - tylko ona zdawała się dawać jakieś wytchnienie, nie licząc alkoholu)