Znakomita adaptacja powieści Edny Ferber. Zawsze ubolewam, że Sam Wood - który jest autorem tego majstersztyku - nie jest znany dziś w "szerokim obiegu", a tylko małej grupie miłośników starego kina. Końcówka lat 30-tych i początek 40-tych to okres jego najwiekszych sukcesów (Goodbye Chips; Kitty Foyle; Kings Row; Duma Jankesów; Komu bije dzwon). Wielkośc "Saratogi Trunk" to w dużej mierze jego zasługa.
Wiele tu klimatu z najlepszego dzieła Wooda - Kings Row. Sceneria Nowego Orleanu zachwyca i budzi podziw. Duzo tu także atmosfery tajemniczości i niepokoju, potęgowanej z jednej strony zbrodnią z przeszłości, z drugiej obecnością dwóch służących - czarnej opiekunki i karłowatego Cupidona.
Także Ingrid Bergman udowadnia wszechstronność swojego talentu. Jako złośliwa, sprytna, zalotna i uwodzicielska Clio wypada znakomicie. Tylko Gary Cooper nie pasował mi w tym filmie.
Bardzo polecam! 8/10